„Gazeta Polska” już w maju br. poruszyła temat weryfikacji wpływów Rosji na decyzje rządów Polski w latach 2007–2015, a także od 2015 r. do chwili obecnej. Chodzi o niekorzystną dla Polski umowę z Gazpromem (do 2045 r !), zarzucenie projektu Baltic Pipe i rezygnacji z dywersyfikacji dostaw gazu. Komisja weryfikująca wpływy rosyjskie na bezpieczeństwo wewnętrzne w Polsce potrzebna jest nie tylko po to, aby wyjaśnić przeszłość, ale również po to, aby pozbyć się „zwałów rosyjskich” raz na zawsze.
Konferencja prasowa w tej sprawie miala miejsce 28 listopada br.
Prawo i Sprawiedliwosc zorganizowalo w swojej siedzibie tą konferencję z udziałem Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego. Zapowiedzieli oni projekt ustawy zakładającej powołanie komisji, która miałaby zbadać politykę energetyczną polskiego rządu w latach 2007-2015, a także od 2015 r. do teraz (niektóre media – te ostatnie lata specjalnie pominęły!)
Celem owej Komisji ma być zbadanie wpływów rosyjskich na działalność funkcjonariuszy publicznych oraz kadrę kierowniczą wyższego szczebla Spółek Skarbu Państwa. Kolejny cel to wzruszenie decyzji administracyjnych wydanych na skutek wpływów rosyjskich na szkodę interesu Polski, a ostatnią sprawą-ograniczenie dostępu do newralgicznych informacji i ważnych stanowisk dla osób działających pod wpływem rosyjskim.
Podczas tej konferencji politycy zostali zapytani, czy opozycja będzie za tym, żeby powstała specjalna komisja. „Nie chce odpowiadać za opozycję, bo bardzo często odwołuje się do swojej działalności, kiedy była przy władzy przedstawiając ją w zupełnie innych barwach niż te, które w naszym przekonaniu są prawdziwe” odpowiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. W jego ocenie opozycja “nie powinna mówić »nie«, wobec szansy na udział w wyjaśnianiu prawdy”. „Jaka będzie decyzja formacji opozycyjnych, to jest ich sprawa” – tak Kaczyński. Zaś premier, wiceprezes PiS Mateusz Morawiecki dodał: „Jeśli mają czyste sumienie to wydaje mi się, że powinni głosować za. Jeśli chcą naprawdę wyjaśnić, jak wyglądała sytuacja w przeszłości, kto co podpisywał i dlaczego, to powinni głosować za” — podkreślił.
Prezes PiS powiedział: „Spotkaliśmy się, by przedstawić państwu projekt ustawy, zamysł, dotyczący powołania komisji, która zbadałaby politykę energetyczną prowadzoną przez rząd polski w latach 2007-2015 i od 2015 do teraz. Zastrzegł on, że nie chodzi o klasyczną komisję sejmową, do której powołania nie potrzeba ustawy, a o komisję weryfikacyjną przypominającą tę dotyczącą reprywatyzacji w Warszawie. Podkreślił, że taki organ składałby się nie tylko z parlamentarzystów i miałby większe możliwości. Jak podkreślił, “ta sprawa stała się przedmiotem kontrowersji i dobrze by było, żeby wszystkie sprawy z tym związane, wszystkie problemy, które tutaj były stawiane, zostały wyjaśnione”.
Jaroslaw Kaczyński określił charakter tego nowopowstającego projektu: „Nie chodzi tutaj o komisję śledczą. Chodzi o coś, co przypomina tę komisję, która zajmowała się reprywatyzacją w Warszawie (wyżej wym.), która do dzisiaj pełni taką funkcję i dalej się tym zajmuje” -wyjaśnił. Lider Zjednoczonej Prawicy tłumaczył, że„chodzi o to, aby wszystkie sprawy, które są związane z przeszłością, ale także sprawy związane z przyszłością –zostały opinii publicznej przedstawione, a wnioski wyciągnięte”.
Premier Morawiecki wyjaśnił sens i potrzebę stworzenia takiej komisji. „Komisja weryfikująca wpływy rosyjskie na bezpieczeństwo wewnętrzne w Polsce potrzebna jest nie tylko po to, aby wyjaśnić przeszłość, ale również po to, aby pozbyć się zwałów rosyjskich raz na zawsze w przyszłości „ , sugerując, że służby rosyjskie mają dziś wpływ na polskich polityków- Premier ocenił, że po ataku Rosji na Ukrainę otworzyły się oczy wielu politykom zarówno na Zachodzie, jak i w Polsce. Widzimy też doskonale, że niektórzy cały czas próbują ukryć swoje działania z przeszłości, przemalować swój wizerunek, zmienić nastawienie, zmienić świadomość Polaków, a Polacy zasługują na prawdę” powiedział Mateusz Morawiecki. I dalej: „Rosja prowadzi politykę imperialną, a kiedy zaatakowała Krym, zaczęła prowadzić pewne interesy”. Dochodziło do wątpliwych kontaktów i dla wszystkich jest jasne, że armia rosyjskich szpiegów wykonuje zadania, które są rozpisane przez Moskwę. Musimy mieć świadomość tego, jak dochodziło do podpisywania niekorzystnych umów, które doprowadzały do uzależnienia się od Rosji i ściągania z niej większych surowców- tak opisuje sytyację Mateusz Morawiecki. Zdaniem szefa polskiego rządu „te umowy były podpisane krwawym atramentem” i „Polacy muszą poznać prawdę”.
Premier wyjaśniał, że projekt ustawy jest gotowy i może zostać złożony w ciągu jednego czy dwóch dni.
Już po konferencji prasowej obu polityków w mediach społecznościowych Prawa i Sprawiedliwości pojawiły się szczegóły projektu. Skład miałby liczyć dziewięciu członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm, którzy wybraliby też przewodniczącego.