W Kościele katolickim w Niemczech rozpoczął się ważny i trudny etap w jego historii, bez wątpienia budzący asocjacje z wypowiedzeniem wojny Katolikom przez Lutra w 1517 r.

Czyżby historia zatoczyła koło?

Biskupi niemieccy powołując do życia nowy „organ reform” podają różne tego motywacje, których wspólnym mianownikiem jest, jak się wydaje: obalić dotychczasowe doktryny kościelne, dokonać nowej interpretacji pojęć związanych z wiarą katolicką, otworzyć oczy (i uszy) na sposób myślenia i potrzeby ludzi żyjących tu i teraz. Krótko: dopasować Kościół – do współczesnego człowieka.

Temu celowi służyć ma powołanie do życia „Drogi Synodalnej”, czego rozpoczęcie miało miejsce 30 stycznia mszą św. w katedrze św. Bartłomieja we Frankfurcie nad Menem. Ten format spotkań duchownych i świeckich zapoczątkowano w roku 2018. Jego zleceniodawcami są z jednej strony niemieccy biskupi, z drugiej Centralny Komitet Katolików Niemieckich, czyli dachowa organizacja zrzeszająca setki organizacji świeckich w Niemczech

„Droga Synodalna” opiera swoje działanie na organie kierowniczym – „Radzie Synodalnej”, w której zasiada 27 biskupów diecezjalnych wraz z równą liczbą świeckich. Od 2025 lub 2026 roku ma ona podejmować „fundamentalne decyzje o znaczeniu ponad diecezjalnym”. Powołanie „Rady Synodalnej” niemieccy biskupi zatwierdzili większością dwóch trzecich głosów.

Działania, które podjęli katolicy w Niemczech – mają według nich między innymi na celu zahamowanie gwałtownie zmniejszającej się liczby osób przyznających się do związku z Kościołem. Zjawisko to zwie się potocznie „wystąpieniem z Kościoła” i znane jest tylko w kościele katolickim w Niemczech i Austrii, gdzie obowiązuje płacenie podatku kościelnego. W 2017 r. rezygnację z dalszego płacenia podatku kościelnego (a więc „wystąpienie z Kościoła”) zadeklarowało 167 tys. katolików, a rok później aż 216 tys. Pod względem wiarygodności Kościół katolicki zajmuje dziś szóste od końca miejsce wśród funkcjonujących w Niemczech instytucji. Ufa mu jedynie 18 proc. badanych. Według przewidywań niemieckich socjologów za 40 lat liczba tak ewangelików, jak i katolików zmniejszy się o… połowę. Uczestnicy „Drogi Synodalnej” twierdzą, że chcą odzyskać tą utraconą wiarygodność Kościoła. Zastępca przewodniczącego konferencji episkopatu Niemiec bp Franz-Josef Bode z Osnabrücka tak się na ten temat wypowiedział: „Te wszystkie problemy dotyczą wiarygodności Kościoła, która jest istotnym czynnikiem warunkującym ewangelizację. My chcemy to uporządkować”.

Przygotowano pięć postulatów, które mają naprawić („zreformować”) Kościół. Są to:

  1. Postulat święceń kobiet
  2. Świeccy powinni mieć większy wpływ na wybór biskupów
  3. Błogosławieństwa dla par tej samej płci
  4. Reforma nauczania w zakresie etyki seksualnej
  5. Celibat

Ad. 1 W dokumencie „Kobiety w posługach sakramentalnych autorzy tekstu  wskazują na historyczne okoliczności, typowe dla Niemiec i na „uprzedzenia epok” oraz proponują zainicjowanie w Kościele „transparentnego procesu, w którym utworzono by komisję zajmującą się kwestią dostępności posługi sakramentalnej i swięceń dla osób niezależnie od ich płci”.  Komunii mają udzielać także kobiety; nic nie wspomniano, czy mogą też spowiadać….

Ad.2.: Dokument  „Włączenie wiernych w powoływanie biskupa diecezjalnego” mówio sprawach organizacyjnych. Uchwała Drogi Synodalnej rekomenduje, aby rady synodalne poszczególnych diecezji powoływały, w oparciu o dobrowolną deklarację kapituł diecezjalnych, równoległe ciało wspierające kapitułę w wyborze kandydatów do nominacji na biskupów. Organ taki miałby być powoływany według określonych parytetów, uwzględniających między innymi równowagę płci czy między różnymi grupami wiekowymi.

Ad 3: W tej trzeciej uchwale napisano: „Zgromadzenie Synodalne wzywa biskupów do oficjalnego zezwolenia w swoich diecezjach na ceremonie błogosławieństwa dla par, które kochają się nawzajem i chcą przyjąć na siebie zobowiązania, ale dla których małżeństwo sakramentalne nie jest dostępne lub które nie chcą w nie wstąpić. To samo ma zastosowanie do par tej samej płci w oparciu o ponowną ocenę homoseksualności jako normalnego wariantu ludzkiej seksualności” (w: „Ceremonie błogosławieństwa dla kochających się par” )

Ad 4: Dokument zatytułowany „Stwierdzenia Magisterium na temat małżeńskiej miłości” wzywa do ponownej oceny postrzegania miłości między małżonkami. Autorzy tekstu polemizują z obowiązującą obecnie w nauczaniu Kościoła rzymskokatolickiego wizją małżeństwa, uważają, że skupianie się głównie na prokreacji powoduje utratę innych wymiarów związku – społecznego i duchowego. Proponują planowanie rodziny i wybrane metody antykoncepcji. Autorzy tego postulatu piszą, że jeszcze przed ogłoszeniem encykliki papieża Pawła VI „Humanae vitae” papieska komisja teologiczna, w której oprócz duchownych były też pary małżeńskie, opowiedziała się zdecydowaną większością za pozostawieniem decyzji o metodach planowania rodziny, w tym stosowania lub nie antykoncepcji, małżonkom. „Niestety, papież przychylił się do głosu mniejszości, a nauczanie encykliki zostało dość powszechnie odrzucone”, użalają się „reformatorzy”.

Ad 5: Ostatni postulat „Drogi Synodalnej” dotyczący Kościoła powszechnego związany jest ze złagodzeniem dyscypliny celibatu księży. Dokument zwraca uwagę na „istotny aspekt” celibatu, na sytuację, gdy dana osoba rozpoznaje w sobie jednocześnie dwa powołania – jedno związane z posługą prezbiteratu i drugie: do życia małżeńskiego i rodzinnego. „Ich dary, które mogłyby uzupełniać dary kapłanów celibatariuszy” – piszą uczestnicy Drogi Synodalnej – „są stracone dla naszego Kościoła, ponieważ tenże Kościół uznaje te dwa powołania za niekompatybilne ze sobą”.

Ta „rewolucja” pojęć, definicji i rozumienia Wiary – zostrza spór między Watykanem a Kościołem niemieckim

W „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (z 24.09.2022) zacytowano list stolicy apostolskiej do niemieckich biskupów, powołujący się na autorytet papieża, podpisany przez kardynała, sekretarza stanu Pietro Paroliniego i szefów Dykasterii Nauki Wiary ds. biskupów – Luisa Ladarii i kardynała Marca Ouelleta. Teks listu brzmi: „Ani Droga Synodalna, ani żaden organ przez nią powołany, ani konferencja biskupów nie mają i nie miałyby kompetencji do powołania takiego ciała”.” „Rada synodalna” stworzyłaby „nową strukturę kierowniczą dla Kościoła w Niemczech, stawiając się ponad autorytetem konferencji biskupów i wydając się faktycznie ją zastępować”, czytamy w piśmie.

Krytyka tej „współczesnej reformacji” w Niemczech – wyszła również z innych ośrodków Kościoła Katolickiego. Kardynał Jean Claude Hollerich, relator generalny Synodu Biskupów, arcybiskup Luksemburga stwierdza,ż e: „niemiecka droga synodalna jest zbyt elitarna”  i  „Ta droga  (Synodalna – przyp. mój) to dzieło pewnych elit i biskupów, a nie całego Ludu Bożego”. Arcybiskup Luksemburga podkreśla, że Niemcy uznają się za awangardę i sądzą, że raport, który został przygotowany na kontynentalne zgromadzenia synodalne przyznaje im racje, Na powyższy temat wypowiedział się (podobnie krytycznie) na początku grudnia 2022 podczas wykładu na Uniwersytecie Navarry również hiszpański kardynał emerytowany, arcybiskup Madrytu Antonio María Rouco Varela. Kardynal wyraził się tak: „Droga Synodalna posiada „wadę formalną” i jest „bardziej nadbudową niż rzeczywistością zrodzoną z serca Kościoła”. Zauważył, że „ma ona wielki urok ze względu na dominujące w świecie nurty społeczne”. (….) „Została ona wypromowana z zewnątrz i ma wpływ na sytuację wewnątrz Kościoła.To pokazuje, że wiara jest światłem i że trzeba uczynić rachunek sumienia i poważniej traktować świętość, bo w dużej mierze daliśmy się porwać prądom materialistycznym” – dodał Kardynał Varela.

Za wspólny mianownik przeciwników tej „Drogi” (jest ich niewielka liczba w porównaniu ze zwolennikami) można uznać słowa byłego przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, kardynała Waltera Kaspera, ktąry tak powiedział: „Kościół nie powinien stać się “masą do dyspozycji, którą można dowolnie ugniatać i kształtować w zależności od sytuacji” (czerwiec 2022). Dla kardynała Rainera Marii Woelkiego z Kolonii „ Kościół specyficznie katolicki” oznacza jedność z papieżem i Kościołem powszechnym, a także jedność w sprawach wiary. „Dla mnie jest to ważne kryterium tożsamości katolickiej” – powiedział metropolita Kolonii w wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Kölnische Rundschau”.

Podobne, odmawiające sensu i racji tej niemieckiej „rewolucji życia duchowego”, a nawet dużo mocniejsze słowa krytyki (dobrze, że wyszły od samych Niemców!) – można znaleźć i w innych wypowiedziach. Oto w ekskluzywnym wywiadzie dla czasopisma “Die Tagespost” kardynał Kurt Koch, przewodniczący rzymskiej dykasterii ds. promowania jedności chrześcijan, porównał metody teologiczne Drogi Synodalnej z metodami niemieckich chrześcijan, którzy w latach 30. chcieli dostosować protestantyzm w Niemczech do ideologii narodowego socjalizmu. Koch powiedział: “Irytuje mnie, że nowe źródła objawienia są przyjmowane obok źródeł objawienia Pisma Świętego i Tradycji; i przeraża mnie, że dzieje się to – ponownie – w Niemczech. Bo to zjawisko wystąpiło już w czasie dyktatury narodowosocjalistycznej, kiedy to tzw. “niemieccy chrześcijanie” widzieli nowe objawienie Boga we krwi i ziemi oraz w pojawieniu sie  Hitlera”.  Na to Przewodniczący Konferencji Episkopatu,biskup Georg Bätzing, gorący „bojownik”  wprowadzenia w życie Kościoła zasad „Drogi Synodanej: „To jest całkowicie niedopuszczalna aberracja”.

Niektórzy z grupy duchownych, sprzeciwiających się ustaleniom Rady Synodalnej wymieniają jako argumenty, że wiele z dotychczasowych wypowiedzi z dialogu reformatorskiego nie jest zgodnych z Ewangelią, a próby zmiany urzędu biskupa jako “kamienia węgielnego starego Kościoła” są niebezpieczne. W wywiadzie udzielonym czasopismu “Communio” w październiku 2022 r. można było przeczytać, że „Kościół katolicki może mieć przyszłość tylko wtedy, gdy będzie kontynuował w twórczej wierności i w synodalnej komunii, we wspólnym słuchaniu Słowa Bożego i słuchaniu siebie nawzajem drogę wytyczoną przez Sobór Watykański II. Jednak Droga Synodalna tego nie uczyniła” stwierdził w wywiadzie Kardynał Walter Kasper.

Najmocniejszą reprymendę dał reformatorom Papież Franciszek w bezpośrednim liście do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Niemiec, wyżej wym. bpa Bätzinga: „W Niemczech jest bardzo dobry Kościół protestancki. Nie potrzebujemy ich dwóch. (…) Problem pojawia się wtedy, gdy droga synodalna wychodzi od elit intelektualnych, teologicznych i jest silnie uzależniona od nacisków zewnętrznych” – dodał.

W tej krótkiej ale jakże wiele mówiącej wypowiedzi Franciszka:„Nie potrzebujemy dwóch kościołów portestanckich w Niemczech” zawarta jest cała prawda o istocie niemieckiego (roz)ruchu reformowania Nauki Chrystusa !

Czytaj też: "Chrystus z biczem na granicy"

Przyszła pora, żeby pod koniec artykułu odpowiedzieć na pytanie postawione w tytule: czy to, co się dzieje teraz w niemieckim Kościele Katolickim ma charkter schizmy? Jeśli to, co dla jednego biskupa jest zerwaniem z chrześcijaństwem, zaś dla drugiego jest pełnią chrześcijaństwa, to rzeczywiście o jedności w Kościele mowy być nie może. Wszystko wskazuje więc na to, że dotąd istniejąca w utajeniu schizma wreszcie się ujawniła. Fasada się rozpada!

Niech jako obraz powyższego posłużą następujące kroki Drogi Synodalnej: apeluje ona o usunięcie z Katechizmu fragmentu dotyczącego grzeszności „aktów homoseksualnych”, gdyż jak tam napisano: „ani orientacja, ani sposób jej realizacji nie są same z siebie grzeszne, tym bardziej, jeśli realizowane są w stałych, kochających się, wiernych związkach”, twierdzą niemieccy reformatorzy.  Biskup Bode wyraził na spotkaniu synodalnym w 2020 roku w Berlinie taki pogląd: „homoseksualizm należy do normalnych form predyspozycji seksualnych” – z czym zgodzili się wszyscy, obecni na sesji biskupi.

Tworząc „Drogę synodalaną” – biskupi niemieccy oczekują zmian dotyczących osób LGBT+ . Argumentują tym. że: „Spora część katoliczek i katolików uważa, że osoby LGBT+ są niesłusznie dyskryminowane (a Katechizm Kościoła katolickiego zabrania wszak niesłusznej dyskryminacji- mówią) tylko dlatego, że są nieheteronormatywne (na co wpływu nie mają), a także nakłada się na nie wymogi, których często nie są w stanie udźwignąć (żądanie życia w abstynencji seksualnej przy jednoczesnym braku możliwości zawarcia związku sakramentalnego).

Logo Drogi Synodalnej, Krzyż – nie tylko że tęczowy, to jeszcze po lewej stronie oderwany od całości

Podobnie „rewolucyjne” i zakrawające na schizmę są pozostałe z pięciu postulatów wymienionych na początku artykułu. Katolicka Agencja Informacyjna przedstawiła tekst sprawozdania z forum czwartego zgromadzenia generalnego »Drogi Synodalnej« we Frankfurcie nad Menem, odbytego we wrześniu 2022. Postuluje on liberalizację nauczania Kościoła odnośnie seksualności. Postulat nie uzyskał wymaganej większości 2/3 głosów biskupów i został odrzucony, nad czym ubolewają zwolennicy Drogi. Ten dość enigmatyczny opis skrywa realną tragedię niemieckiego Kościoła, gdyż poddany pod głosowanie tekst – zawierał w istocie całkowitą rewolucję. Z katolickiej doktryny, gdyby postulaty te zrealizować, nie pozostałby kamień na kamieniu. Bylo w nim bowiem oświadczenie dotyczące etyki seksualnej, wzywające do akceptacji antykoncepcji, aktów homoseksualnych i masturbacji oraz do zezwolenia na błogosławienie związków osób tej samej płci. Fakt, że został ten tekst przez większość hierarchów nie odrzucony, a jedynie „nie uzyskał wymaganego poparcia dwóch trzecich!” (choć tezy są sprzeczne z całą dotychczasową doktryną Kościoła!) – wskazuje, jak głęboko zaszły zmiany w kregach episkopatu niemieckiego. Na zakończenie –jeszcze jeden „rodzynek”w temacie „schizma” : w wywiadzie udzielonym gazecie „Die Zeit” biskup z Aachen, Helmut Dieser – po prostu ujawnił się jako ideolog LGBT. To tym bardziej znaczące, że biskup ten (aktywista? ideolog?) jest, jakby nie było, przewodniczącym Forum Seksualności i Partnerstwa dla Drogi Synodalnej. Oto „dobra nowina” według biskupa Diesera. „To, co znajdujemy w stworzeniu, jest dobre. Homoseksualizm nie jest błędem Boga, ale jest przez Niego zamierzony w tej samej mierze, co samo stworzenie”. I dalej: „Widział (Bog-przyp.mój), że to było dobre, mówi się w historii stworzenia” – tłumaczył biskup. O ile Katechizm wyraźnie mówi, że “akty homoseksualne są wewnętrznie nieuporządkowane” to biskup, przeciwnie, dowodził, że żadna miłość, również homoseksualna, nie może być grzechem. Na razie chyba nikt nie poszedł dalej. Biskup Dieser śmiało przebił dno i pokazał, że można być bezkarnie katolickim biskupem i tęczowym radykałem.
Krótko: I-sza i II-ga wojna światowa – jest dziełem Niemców, oderwanie Kościoła Katolickiego od Papiestwa przez Lutra – też przyszło z Niemiec, od nich także „rewolucja seksualna” (w Niemczech nazywa się to „lata 68-e”), która umożliwiła zakorzenić się obecnie ideologii LGBT+, a teraz „Droga Synodalna”, dążąca do wyniwelowania doktryny wiary, wyznawanej przez wiernych Kościoła Katolickiego, uznającego prymat biskupa Rzymu – czyli papieża – to wszystko pochodzi z Niemiec !

Subscribe
Notify of
guest
1 Comment
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Gość
Gość
2 years ago

To prawda, że te rewelacje pochodzą z Niemiec. Ale z Niemiec pochodził też papież Benedykt.