„Niemcy nie powinny być pierwszym krajem, który wysyła najnowocześniejsze czołgi, ponieważ w Rosji nadal można z Niemcami stworzyć dobrą atmosferę”- to wypowiedź już teraz ex-kanclerz NRF Angeli Merkel z dnia 25 listopada 2022. Motto jej urzędowania ( choć nie ona była autorem…) wobec Rosji brzmiało: „Zrozumieć Rosję, zrozumieć Putina”. Przed okresem rządów Merkel (2005-2021) to samo widzenie wzajemnych stosunków Niemcy-Rosja realizował Gerhard Schroeder  („Nie zrywać całkowicie kontaktów z Rosją”)  a aktualny Kanclerz nie odbiega ani na krok od swoich poprzednikow.

W niemieckich mediach pojawiają się ostatnio coraz częściej słowa krytyki wobec Olafa Scholza. W wiadomościach t-online ukazał się (26.02.23) wywiad redakcyjny z G.Conradem, urzędnikiem Federalnej Służby Wywiadowczej. w którym obnażona jest nieskonkretyzowana, niezdecydowana, ślamazarna i destrukcyjna postawa Scholza wobec Rosji i Putina. Komentarz dotyczy przede wszystkim wypowiedzianemu przez Kanclerza sformułowaniu o „zmianie czasów ”, które padło dopiero 27 lutego 2022, po napaści Putina na Ukrainę. O tym, że było to stanowczo za późno, że nie było u Kanclerza wcześniej żadnych prób dostosowania decyzji polityki zagranicznej i bezpieczeństwa wobec grożących ze strony Putina imperialnych planów pdbijania Europy – przekonana jest już spora część społeczeństwa niemieckiego i część ekipy rządzącej. Jak wynika z treści artykułu, także dla udzielającego wywiadu Gerharda Conrada powinno to stać się o wiele wcześniej, która to opinia jest – można powiedzieć „nowością” w ocenie polityki prowadzonej przez Scholza. 

„Niemcy zareagowały zdecydowanie za późno – z perspektywy wywiadowczej już od około dziesięciu lat było w miarę pewne, że musimy być ostrożni wobec Rosji” mówi pracownik Służby Wywiadowczej Niemiec. Obecna linia polityczna Berlina przebiega jednak w dalaszym ciągu wiernie według haseł, zastanych po poprzednich rządach: „rozumieć Rosję”, nie drażnić Putina, szukać dialogu. Ostatnio – przed paroma dnimi ze strony komunizującej partii niemieckiej (Linke) pojawiła się jasna odezwa („Manifest pokojowy”), dla sformułowania której stworzyla grunt właśnie wyżej wymieniona postawa Kanclerza Niemiec („dwa kroki do przodu, jeden do tylu”), któremu nie może przejść przez usta zdanie: “Ukraina powinna wygrać wojnę z Rosją”. lecz raz po raz wzdryga się, mówi zamiast tego coś innego, na przykład “Putin musi upaść” albo “Rosja nie może wygrać”- a to jest ogromna różnica. W takiej politycznej aurze mogło powstać szeroko demonstrowane wezwanie lewicowej partii „autorstwa” politycznej prominencji w osobach Sahra Wagenknecht (to taka współczesna Róża Luxemburg) i Alice Schwarzer. Brzmi ono: „Wzywamy kanclerza do powstrzymania eskalacji dostaw broni. Już teraz! Powinien stanąć na czele silnego sojuszu na rzecz zawieszenia broni i negocjacji pokojowych zarówno na szczeblu niemieckim, jak i europejskim”. Ten manifest – można powiedzieć „godny następca” tego z 1848 (Marx-Lenin) znalazł poparcie wśród 6000 tys. Niemców, a w demonstracji berlińskiej przed Bramą Brandenburgską (25.02.23) wzięło udział 13 tys. tzw. „obrońców pokoju”. Do sygnatariuszy należeli m.inn.: teolożka Margot Käßmann, piosenkarz Reinhard Mey, satyryk Martin Sonneborn, emerytowany generał brygady Erich Vad, przedsiębiorca tekstylny Wolfgang Grupp i (uwaga !) były komisarz UE Günter Verheugen.

Trzeba tu nadmienić, że  natychmiast pojawiły się w prasie określenia typu: „Manifest pokojowy jako pomoc propagandowa dla Putina” lub:  „Gdyby Alice Schwarzer doradzała Polakom w 1939 r., to nie stawialiby oporu, wtedy II wojna światowa nie rozpoczęłaby się 1 września 1939 r., bo Adolf Hitler osiągnąłby swoje cele bez walki”. Z przeprowadzonej ostatnio przez t-online ankiety, na pytanie : “W jakim stopniu zgadzasz się ze stwierdzeniem: „Chciałbym, aby Ukraina wygrała wojnę z Rosją i w ten sposób odzyskała wszystkie okupowane terytoria (w tym Krym)’?”  – 62 procent z około 5 tysięcy uczestników odpowiedziało “Tak” (“Zdecydowanie zgadzam się” lub “Raczej zgadzam się”),  tylko co czwarty, 24 procent respondentów, nie zgodziło się. 18 procent stwierdziło, że “zdecydowanie” się nie zgadza, kolejne 6 procent “raczej się nie zgadza”. Czternaście procent uczestników było niezdecydowanych. A to może wskazywać, że większość Niemców chce, by Ukraina wygrała wojnę. I chcą, aby to zwycięstwo obejmowało rekonkwistę Krymu. A jeżeli Kanclerz regularnie uzasadnia swój kurs rzekomym poparciem niemieckiego społeczeństwa, które chce ostrożnego podejścia – to grubo się myli, na co wskazują powyższe wyniki ankiety, ktore są jednoznaczne: grupa tych, którzy odrzucają ukraińskie zwycięstwo, jest niewielka (poparcie dla „Manifestu pokoju” tego nie zmienia), a większość w kraju chce ukraińskiego zwycięstwa.

Dlatego wahanie kanclerza w tej kwestii musi się teraz skończyć. Znając prawdziwe nastroje w kraju, Scholz powinien teraz jasno powiedzieć to, co i tak myśli większość Niemców: Ukraina powinna wygrać tę wojnę i wyzwolić wszystkie okupowane przez Rosję ukraińskie terytoria. I kropka!

Subscribe
Notify of
guest
0 Comments
Inline Feedbacks
View all comments