Wśród patriotycznej części społeczeństwa rośnie frustracja spowodowana wdrażaniem przez rząd globalistycznych pomysłów i podporządkowywaniem Polski wytycznym z Davos.  Rośnie poczucie, że ponownie wydziera się nam Polskę z rąk, a nasze tradycje próbuje się zastąpić obcymi ideologiami.

Wiele już razy mieliśmy nadzieje na przemianę prowadzącą do jednoznacznej poprawy stanu państwa. Wiele razy marzyliśmy o dniu, w jakim RP powróci całkowicie w ręce Polaków, a państwo polskie o nic nie będzie dbać tak pieczołowicie jak o dobrobyt jego mieszkańców.

Wielu z nas wierzyło kiedyś w szanse jaką – wydawało się – przynieść miały wydarzenia roku 1980. Potem znów mieliśmy nadzieję w 1989, a następnie w 2005 i ponownie w 2015. Za każdym razem, znajdywała się jednak furtka, jakaś niewidoczna szczelina, przez jaką te nasze marzenia wykradane były niewidzialną ręką.

Dlaczego nasz dom jest ciągle dziurawy? Co zrobić, aby stał się bezpieczny dla naszego marzenia o Polsce spokojnej, dostatniej i skupionej na dobrobycie mieszkańców? Myślę, że odpowiedź na te zasadnicze pytania przynoszą liczne daty. Wśród nich kilka stało się smutnymi rocznicami jakie wspominamy corocznie.  

Pierwsza to oczywiście 13 maja 1981. Druga data to 10 kwietnia 2010. Kolejny dzień przynoszący wiele odpowiedzi to zapewne 4 marca 2016. Ale takich dat jest niestety znacznie więcej. Wspomnieć można 8 lutego 1984 (Piotr Bartoszcze), 19 października 1984 (Jerzy Popiełuszko), 27 lutego 1987 (Franciszek Blachnicki), a także 21 (Stefan Niedzielak) i 31 (Stanisław Suchowolec) stycznia 1989, oraz 18 lipca 1991 (Michał Falzmann). Te tragiczne daty bynajmniej tu się nie kończą, wyliczać można – niestety – długo. Zwłaszcza w roku 2010 i zaraz potem szalał w Polsce seryjny samobójca.

Dramat tych wydarzeń ma wiele wymiarów.  Jednym z nich jest smutna konkluzja, że Polakom działającym na korzyść silnego państwa polskiego nieustannie grozi śmiertelne niebezpieczeństwo.   

Od zarania dziejów walka o władzę zawsze wiązała się z ryzykiem utraty życia.  Jednak kraje o silnej państwowości posiadają zdolność ochrony swoich przywódców i osób sprawujących kluczowe dla suwerenności państwa funkcje. 

Te ochronę zapewniają służby specjalne.  

Polskie służby specjalne, o czym niestety przekonywaliśmy się wielokrotnie, nie zapewniają odpowiedniej ochrony osobom o jakich bezpieczeństwo mają obowiązek dbać.  Jest zapewne wiele przyczyn tego stanu rzeczy i mamy w kraju ekspertów posiadających wiedze potrzebna dla poprawy sytuacji.

Czy jednak będą chcieli narażać swoje życie? 

W ostatnim trzydziestoleciu wielu śmiałków próbowało podjąć się karkołomnego zadania jakim jest naprawa polskich służb specjalnych, aby działały na korzyść Rzeczypospolitej. O ile pewne aspekty w jakimś stopniu udało się poprawić, niestety do naprawy tego krytycznego dla działania suwerennego państwa systemu nie doszło.

Rycerz jakiemu uda się pokonać tego smoka będzie musiał chodzić w magicznej zbroi odpornej na najwymyślniejsze techniki sabotażu i szantażu.

Gdzie znaleźć diamentową zbroję, w jaką odziać można kryształowego bohatera gotowego do walki o odbudowę państwa polskiego? I to w czasach, gdy do smoków z Berlina i Moskwy dołączył prawdziwy potwór z Davos?

Subscribe
Notify of
guest
1 Comment
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
trackback
10 months ago

[…] kondominium rosyjsko-niemieckim.  Ludziom próbującym wzmacniać państwo polskie groziło zawsze śmiertelne niebezpieczeństwo.  Lista śmiertelnych ofiar jest bardzo […]