Aby wygrywać trzeba tworzyć rzeczywistość. Zwycięzca to nie obserwator reagujący na wydarzenia. Działania oparte na reakcji mogą jedynie pomoc gasić pożary, ale nie prowadzą do wygranych. Jednym z głównych problemów państwa polskiego jest brak polityków i przywódców społecznych potrafiących proaktywnie tworzyć rzeczywistość. Nakreślić plan na przyszłość i działać wobec niego. Przejść do ofensywy, zmusić innych do reagowania, porzucenia własnych planów, bronienia się.
Polskim politykiem, jaki potrafił działać proaktywnie zmuszając innych do defensywy, a więc reagowania na jego plany i faktyczna działalność, był Lech Kaczyński. Stworzył największą partię polityczną w Polsce, przeprowadził brawurową akcję w Gruzji, budował Trójmorze. W pewnym momencie osiągnął zbyt dużą pewność w swoich działaniach i nie docenił okrucieństwa Putina, oraz zaniepokojenia tą aktywną dzielnością na zachodzie Europy. Zapłacił za to życiem. Nie mniej jednak nawet w Smoleńsku, to Putin po raz kolejny zmuszony został przez Kaczyńskiego do reagowania na jego proaktywna działalność.
Lech Kaczyński rozdawał karty, rozgrywał, dowodził, swoimi posunięciami wyprzedzał myślenie największych graczy.
Dzięki tej proaktywności Lech Kaczyński był dla największych mocarstw politykiem szalenie groźnym. Musieli reagować na jego działalność, co uniemożliwiało im proaktywne kreowanie swojego świata. Dlatego był problemem dla Moskwy, Berlina, Brukseli, a nawet dla Waszyngtonu, gdy opanował go Obama ze swoimi marksistowskimi działaczami prowadzącymi reset z Rosją.
Dlatego też tzw. Zachód nie płakał po śmierci Lecha Kaczyńskiego. Antypolskie media wydawane w języku polskim dokonały tytanicznej pracy, aby niszczyć i znieważać jego pamięć.
Pamiętacie “jeszcze jeden”?
W 2010 roku urwano Polsce głowę. Proces odradzania naszych elit trwa właściwie nieprzerwanie od czasu upadku I RP. Gdy tylko zaczynamy ta głowę podnosić, okazuje się, że państwa ościenne robią co w ich mocy, aby nam te głowę odciąć.
Jest to na tyle męczące i bolesne, że wielu Polaków nie ma już ochoty tego przeżywać i wolą abyśmy własnej głowy nie mieli. Zgadzają się być małym palcem u nogi innego ciała, najchętniej Unii Europejskiej. Ale to głowa, a ścisłej mówiąc mózg, jest tym centrum jakie tworzy rzeczywistość, działa aktywnie, kieruje i zarządza całością.
Zjednoczona Prawica w pierwszych latach po Smoleńsku dalej kreowała rzeczywistość i działała proaktywnie. To właśnie owo ofensywne działanie doprowadziło całą formację do pięknych zwycięstw w 2015 roku i stworzyło Dobra Zmianę.
Jednak po 2017, działania formacji rządzącej stały się reaktywne. Rząd Morawieckiego, jak i całe ugrupowanie reagowało na wydarzenia w skali światowej i lokalnej, nie tworzyło rzeczywistości. W efekcie Zjednoczona Prawica przechodziła do coraz głębszej defensywy. A cofając się głębiej niechybnie skazana była na porażkę, jaka stała się tylko kwestią czasu.
Zatem w obecnej sytuacji, sprawą kluczową jest umiejętność przejścia do ofensywy. Ta umiejętność to kwestia ważniejsza nawet od ewentualnego stworzenia rządu. Gabinet nie potrafiący tworzyć proaktywnie rzeczywistości polegnie szybko. Opozycja zdolna kreować rzeczywistość i zmuszać oponentów do reakcji, wcześniej czy później wygra nie tylko wybory, ale przyszłość.
Czy Zjednoczona Prawica potrafi otrząsnąć się z marazmu lat 2017-23 i na wzór Lecha Kaczyńskiego zacząć tworzyć rzeczywistość, rozdawać karty, zmuszać innych graczy do defensywy?