Część II: O kreatorze i animatorze życia Polonusów w Nadrenii- Westfalii
W drugiej części artykułu pod wspólnym tytułem: „Polacy w Essen –żywe ognisko Polskości” – będzie mowa o Kimś, kto niezmiennie, bez dawania sobie urlopu (choć byłoby to wskazane ze względu na stan zdrowia) czuwa, żeby to „ognisko” nie wygasło Jest on motorem tych wszystkich wydarzeń, jest spiritus movens życia Polonii z okolic Essen i nie tylko.
Nazywa się Wojciech Kusy, wśród Polonusów znany jako Wojtek – ja też mam szczęście tak się do niego zwracać. Wojtek przybył Niemiec w dwa lata po moim tutaj przyjeździe, w 1987.
Kilka słów o nim: Urodzony 1960 roku w Zabrzu, do wyjazdu z Polski był działaczem podziemnej Solidarności. Internowany w stanie wojennym. Po przybyciu do NRF zainicjował i przewodniczył Gminie Polskiej „Piast” w Essen. W roku 1997 stał się współzałożycielem Grupy WoMa zajmującej się organizowaniem wystaw artystycznych. Był redaktorem i wydawcą „Kwartalnika Kulturalnego Piast”, polskojęzycznego periodyku, który ukazywał się w latach 1998-2001 roku w Essen. Publikował w piśmie ZPwN „Polak w Niemczech”. Jest redaktorem prowadzącym portal www.polacywessen.de.
Wojciech Kusy starał się zaraz po przybyciu do Niemiec gromadzić wokół siebie ludzi zainteresowanych czymś więcej niźli tylko zarabianiem pieniędzy, bo to było mu zbyt „płaskie”, niegodne Polaka z „polską duszą”, jakim on był (i jest).
Rozmawiał z różnymi ludźmi. Wojtek umie słuchać, ma świetną pamięć, kojarzy fakty i interpretuje je z talentem naukowca – historyka. Jest człowiekiem o dużej inteligencji osobistej i lotności umysłu. Bardzo dużo czyta. Opowiada, że po swoim przybyciu przeczytał wywiad z księdzem inf. Mroziukiem z Polskiej Misji Katolickiej z Dortmundu, z którego dowiedział się m.in. o kondycji emigracji lat powojennych w Niemczech. Ksiądz Mroziuk wspominał historię niezliczonych polskich i polskojęzycznych grup i stowarzyszeń, które powstały na ziemi niemieckiej, informował o ich dokonaniach, aktywności itd. Uwagę Wojtka przykuło stwierdzenie ks. Mroziuka, że:” polska emigracja w Niemczech nie wykształciła przez ten czas swojej reprezentacji politycznej”. Prawdopodobnie wtedy zakiełkowała w głowie Wojtka myśl utworzenia projektu grupy, zajmującej się sprawami Polaków na terenie, w którym żył. Wojtek zaczął szukać pomocy w realizacji tego zadania. W rozmowie z polonijnym działaczem Romanem Piórkowskim dowiedział się, że istnieje już stowarzyszenie „Polska Grupa Samopomocy przy SEKiS w Berlinie Zachodnim”, które ma swój statut. Zapoznał się więc z tym statutem i z prawnymi uwarunkowaniami w sprawie utworzenia stowarzyszenia, panującymi w Niemczech. Idea zaczynała przybierać kształty realne….
Gdy w Essen z inicjatywy Uniwersytetu i Kościoła ewangelickiego powstała „Projektgruppe Katernberg” (blisko zamieszkania Wojtka) – pojawiła się szansa na utworzenie Projektu, o czym marzył Wojtek od kilku lat. Do pierwszego spotkania grupy, które odbyło się w pomieszczeniach w.wym. Projektgruppe Katernberg.- doszło dnia 8 marca 1994 roku
To były narodziny przedsięwzięcia pod nazwą Polska Lista Wyborcza POLACY w ESSEN, dalej zwaną „Polacy w Essen”.
Trwałym, o ponadczasowym znaczeniu dziełem Wojtka jest pomysł i realizacja (wspólnie z całą Grupa i jej składek) wykonanych z granitu siedmiu tablic, poświęconych wielkim wydarzeniom historycznym naszego Narodu. Są one usytuowane na wzgórzu obok Ośrodka Polonijnego „Concordia”.
Tablice te są dedykowane: „Pamięci 96 Polaków na czele z Prezydentem Lechem Kaczyńskim, którzy 10 kwietnia 2010 roku zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem”, „Ofiarom Ludobójstwa na Kresach Wschodnich”, „W stulecie Odrodzenia Rzeczypospolitej Polskiej” , „Żołnierzom Niezłomnym i wszystkim Bohaterom i Ofiarom tego czasu” , „Kapłanom Niezłomnym i Świeckim Świadkom Chrystusowej Prawdy” oraz „Polakom-Zwycięzcom bitwy 1920 roku”.
A poniżej – ostatnia, siódma tablica, poświęcona Rocznicy powstania „Solidarności”. Uroczystość ta odbyła się w październiku 2019. Po prawej stronie – Wojtek
Treść tej tablicy zwarta jest w słowach:
Na wszystkich tablicach widnieje „podpis” ich fundatorów. „Polacy na Obczyźnie”. Czyż może istnieć mocniej brzmiący głos polskiego ducha, polskich serc, płonącego ogniska miłości Ojczyzny?
I to jest zasługa Wojtka, choć on zawsze podkreśla uczestnictwo całej Grupy we wszystkich przedsięwzięciach. On wie także, jaka będzie następna tablica – będzie poświęcona powrotowi Śląska do Macierzy.
Oby nie zabrakło mu siły i zdrowia do realizacji tej tablicy!
A oto wypowiedź Wojciechy Kusego, charakteryzująca jego postawę wobec zadania, które sobie postawił kierując Grupą. Uderza w niej głębia przemyśleń i spostrzeżeń na temat „duszy polskiej” a także skromność i wola służenia z całych sił tej propolskiej inicjatywie: „Jesteśmy łacinnikami a co za tym idzie błogosławieństwem ale i zmorą jest nasz indywidualizm. Moim skromnym zdaniem ów indywidualizm kładzie się cieniem na swoistej naszej niemocy, wybujałych ambicjach itp. Mając na uwadze wszelkie instancje podsycające ten nasz indywidualizm, staram się kreślić miejsce, mogące pomieścić naszą wielopoglądowość. Bogaty w przekaz historyczny, jaki staram się czerpać z literatury ale i z wykładów, które mi było dane słyszeć i zrozumieć, dbam o to, by nasza reprezentacja („Polacy w Niemczech”-przyp. mój) mogła efektywnie pomagać naszym Rodakom. Wiedza ta pozwala mi trwać, pomimo błędów, które popełniłem i pewnie jeszcze popełnię, gdyż zdaję sobie sprawę z zagrożeń nad naszą łacińskością czyhających”.
Wojtek woli stać w cieniu, nie szuka poklasku, nie przypisuje sobie żadnych zasług – chociaż dokonał w swoim młodym życiu tyle, że dałoby się to rozłożyć na dziesiątki innych życiorysów!